Elżbieta Łokietkówna

  


 Była córką Władysława Łokietka, siostrą Kazimierza Wielkiego i nigdy nie zapominała o tym, że jest spadkobierczynią piastowskiej dynastii. Koronowana królowa Węgier stale otaczała się w tym kraju Polakami, a wielu z nich zawdzięczało jej na dworze w Budzie wysokie stanowiska. Bezpośrednio rządziła w Polsce przez 15 lat w imieniu swojego syna Ludwika używając tytułu Regina Senior Poloniae. Okazała się regentką bardzo energiczną, zasłynęła z twardej ręki, ostro rozprawiając się z opozycją antywęgierską, przywracając ład wewnętrzny zakłócony przez liczne bandy rabusiów.

  Rok 1320 przyniósł dwa wydarzenia ważne w dziejach Polski i środkowej Europy: 20 stycznia Władysław Łokietek koronował się w katedrze krakowskiej na króla Polski, zaś 6 lipca jego córka Elżbieta, zawarła w Budzie ślub z królem węgierskim Karolem Robertem i została koronowana na królową Węgier. Pierwsze z tych wydarzeń było uwieńczeniem wieloletnich walk zbrojnych i zabiegów dyplomatycznych Władysława Łokietka  o zjednoczenie ziem polskich, oznaczało przezwyciężenie trwającego prawie dwa stulecia rozbicia dzielnicowego, odnowienie godności królewskiej w Polsce i utworzenie suwerennego, dużego, scentralizowanego państwa., które miało szybko rosnąć w siłę i stać się jednym z najpotężniejszych państw późnośredniowiecznej i nowożytnej Europy. Drugie wydarzenie było usankcjonowaniem sojuszu polsko-węgierskiego, który miał duże znaczenie dla samej Polski i jej dalszych losów, przesądzając między innymi sprawę następstwa tronu po wygaśnięciu dynastii Piastów i torując drogę ku unii polskolitewskiej, ale także będącego jednym z najbardziej liczących się układów sił w ówczesnej międzynarodowej polityce. 

  Elżbieta urodziła się zapewne w roku 1305 w Radziejowie, gdzie u niejakiego Greka przebywała często żona Łokietka Jadwiga, córka księcia kaliskiego Bolesława Pobożnego, chroniąca się tam również wcześniej w okresie wygnania męża z kraju. Dokładnej daty i miejsca urodzin Elżbiety nie znamy, co nie jest dziwne, gdyż w owych czasach nie przywiązywano wagi do dokładnych dat, a urodzin dzieci, nawet w rodzinach monarszych nigdzie nie odnotowywano, chyba że chodziło o narodziny synów i to pierworodnych, a więc prawdopodobnych sukcesorów majątku i władzy. Wiadomo tylko, że Elżbieta była już czwartym z kolei dzieckiem książęcej pary i że po niej dopiero urodził się syn Kazimierz, następca Łokietka na polskim tronie. O dzieciństwie i wczesnej młodości Elżbiety również nic prawie nie wiemy. Prawdopodobnie wychowywała się na dworze matki, ale że księżna Jadwiga szczególną sympatią darzyła zakon klarysek, u których w Starym Sączu często przebywała i do którego to zakonu ostatecznie po śmierci męża wstąpiła, owe siostry zakonne, zaliczane do ówczesnej elity intelektualnej kobiet, wywarły na młodą Elżbietę znaczny wpływ – u nich też musiała nauczyć się czytać po łacinie. Było to więc wychowanie surowe, w klasztornej raczej a nie dworskiej atmosferze, co nie przeszkodziło Elżbiecie w późniejszym wieku lubować się w życiu dworu i dworskich rozrywkach; czyniono jej nawet potem zarzuty, że jako sędziwa już matrona chętnie przypatrywała się tańcom i zabawom. 

  Ślub młodziutkiej, bo zaledwie kilkunastoletniej Elżbiety z dwukrotnie już owdowiałym i kilkanaście lat od niej starszym Karolem Robertem nie był chyba zaskoczeniem ani dla samej córki Łokietkowej, ani dla nikogo ze współczesnych. Sojusz polsko-węgierski był wtedy jak najbardziej na czasie, potrzebny był obu stronom i wymagał odnowienia i umocnienia, mimo że polsko-węgierskie zbliżenie miało już stare, sięgające XIII stulecia, a nawet znacznie odleglejszych czasów, tradycje. Księżniczką węgierską, córką Beli IV, była wszak Kunegunda, zwana także Kingą, żona księcia krakowskiego Bolesława Wstydliwego, oraz jej siostra, Jolanta, zaślubiona księciu kaliskiemu Bolesławowi Pobożnemu. Córką tego ostatniego małżeństwa była Jadwiga, żona Łokietka, sam Łokietek był więc niejako spowinowacony przez żonę z węgierską dynastią Arpadów. Łokietek korzystał zresztą z pomocy zbrojnej Węgrów w walce o tron krakowski.

  Ale dynastia Arpadów właśnie wygasła. Ostatni jej przedstawiciel, Andrzej III, notabene także żonaty z polską księżniczką, bratanicą Łokietka, Fenenną, zmarł nagle w 1301 roku, po czym na Węgrzech nastąpił okres zamieszek, zupełnego rozpadu państwa i walk o tron, z których zwycięsko wyszedł Karol Robert, powołany na króla Węgier przez sejm w Budzie w 1308 roku, założyciel nowej dynastii Andegawenów, wywodzącej się z Francji i południowych Włoch. Wybór Karola Roberta na króla, a następnie jego koronacja w 1310 roku koroną św. Stefana nie wyjaśniły jednak sytuacji wewnętrznej na Węgrzech, nie położyły kresu walkom, a Karol Robert długo jeszcze musiał ścierać się z opozycyjnymi magnatami oraz z zewnętrznymi wrogami. Sojusz ze świeżo koronowanym w Krakowie na króla Łokietkiem był mu więc bardzo na rękę. 

  Był to sojusz tym bardziej uzasadniony, że obaj królowie, polski i węgierski, cieszyli się protekcją papiestwa, co ich do siebie zbliżało, obaj też mieli wspólnego przeciwnika: dynastię Luksemburską, która jako spadkobierczyni wygasłych czeskich Przemyślidów rościła sobie pretensje zarówno do korony polskiej i ziem polskich, jak też do korony węgierskiej. Niezależnie od tych pretensji polityka Luksemburgów musiała niepokoić Karola Roberta i Łokietka. Luksemburgowie bowiem jako władcy Czech zmierzali do utworzenia w Europie środkowo-wschodniej potężnej monarchii, która podporządkowałaby sobie pozostałe kraje tego regionu, a więc Węgry i Polskę.

  Polsko-węgierskie zbliżenie miało zresztą podstawy nie tylko w aktualnej racji stanu obu państw i w historycznych tradycjach politycznych, ale także w stosunkach gospodarczych. Handel miast polskich ze słowackimi (należącymi wtedy do Węgier) i węgierskimi był w XIV wieku bardzo ożywiony i rozwijał się z korzyścią dla obu stron. Głównym centrum tego handlu po stronie polskiej był Kraków, przez który przechodziły niemal wszystkie towary wywożone z Polski na Węgry, a także większość towarów dostarczanych na Węgry z krajów Europy Zachodniej. Po stronie węgierskiej zaś najważniejszym ośrodkiem oprócz Budy były słowackie Koszyce, których rozwój zaczął się za Karola Roberta, a osiągnął apogeum za Ludwika Wielkiego.

  Kraków był głównym dostawcą na Węgry sukna, nie tylko polskiego i śląskiego, ale przede wszystkim flandryjskiego, także angielskiego. Dostarczał też w mniejszych ilościach płótno i barchan, poza tym przede wszystkim ołów i sól, wreszcie ryby  solone. Miasta węgierskie natomiast eksportowały do Polski głównie miedź i żelazo oraz wino. 

  Szły za tym i kontakty kulturalne. Zwłaszcza wpływ węgierskiego dworu królewskiego, jednego z najświetniejszych w ówczesnej Europie, musiał być znaczny. Być może węgierskim kontaktom zawdzięczamy nagrobek Kazimierza Wielkiego w katedrze na Wawelu, jedno z najpiękniejszych dzieł średniowiecznej rzeźby w naszym kraju; powstał on pod wyraźnym wpływem sztuki francuskiej, która mogła oddziaływać chyba tylko za pośrednictwem Węgier, gdzie za panowania Andegawenów znaczenie kultury francuskiej było duże.

Węgierskie prawo i zwyczaj przyznawał małżonkom królów określone prerogatywy. Nie dopuszczano ich wprawdzie do współudziału w rządach, ale koronowano je tą samą koroną św. Stefana co samego króla, otaczano specjalnymi honorami. Królowa miała własną pieczęć i kancelarię wystawiającą w jej imieniu dokumenty (kanclerzem królowej był każdorazowy biskup Veszpren, zarazem jej koronator), dotyczące nie tylko jej domeny, ale i wielu spraw publicznych. Miała też własny dwór, z dygnitarzami analogicznymi jak na dworze królewskim, a także własny skarbiec. Wydaje się jednak, że Elżbieta Łokietkówna miała pozycję o wiele silniejszą niż to przewidywał zwyczaj i prawo, że zwłaszcza pod koniec życia Karola Roberta oraz za Ludwika Wielkiego odgrywała szczególnie dużą rolę polityczną. Być może jednym z powodów uzyskania przez Elżbietę tak znacznych wpływów był fakt, że nie mającemu dotąd potomstwa z dwóch pierwszych małżeństw Karolowi Robertowi urodziła aż pięciu synów. Wprawdzie dwaj najstarsi zmarli w dzieciństwie, ale trzeci z kolei, któremu nadano imię Ludwik dla upamiętnienia krewnego Karola Roberta, św. Ludwika biskupa Tuluzy, odegrał wielką rolę jako przyszły król Węgier i Polski. Ważniejsze były chyba jednak cechy charakteru i uzdolnienia królowej Elżbiety, dzięki czemu miała ona wiele do powiedzenia w polityce zagranicznej.   

   Była to jedna z najwybitniejszych postaci w polityce europejskiej w XIV wieku. Ona prowadziła skomplikowane pertraktacje dworu węgierskiego z kurią papieską, a papieże awiniońscy bardzo liczyli się z jej p1wpływami. Talent dyplomatyczny Elżbiety ujawnił się przede wszystkim w tzw. sprawie neapolitańskiej czyli próbie osadzenia na tronie neapolitańskim młodszego brata Ludwika Wielkiego, czwartego syna Elżbiety i Karola Roberta, Andrzeja, który poślubił księżniczkę Joannę z neapolitańskiej gałęzi Andegawenów i miał rozszerzyć na południowe Włochy (a mogło mu to dać wpływy w całych Włoszech) władztwo węgierskich Andegawenów. Wyprawa Elżbiety do Neapolu w 1343 roku (przy tej sposobności odwiedziła także Rzym, gdzie wizytowała miejsca święte, występowała z wielkim przepychem i była z honorami podejmowana) przyniosła jej wielki dyplomatyczny sukces, który wszelako unicestwiła rychła śmierć Andrzeja, skrytobójczo zamordowanego, zapewne nie bez wiedzy i aprobaty jego żony Joanny. W 1357 roku odbyła Elżbieta drugą dyplomatyczną podróż do Niemiec, pod pozorem odwiedzenia grobu swej patronki w Marburgu, w rzeczywistości dla spotkania z cesarzem Karolem IV i pozyskania jego przychylności dla włoskiej i dalmackiej polityki Ludwika. W czasie wypraw włoskich Ludwika Wielkiego Elżbieta sprawowała regencję na Węgrzech, zaś po uwieńczonej sukcesem wojnie z Wenecją i zdobyciu Dalmacji Ludwik mianował matkę regentką tego kraju i obdarzył tamtejszymi dochodami.

  Najważniejszym rozdziałem w politycznej biografii Elżbiety był wszelako okres jej regencji w Polsce po śmierci Kazimierza Wielkiego, kiedy to w latach 1370-1375 zastępowała w rządzeniu tym krajem syna Ludwika, używając nawet w tym  okresie tytułu królowej Polski z dodatkiem przymiotnika „starsza” (Regina Senior Poloniae) dla odróżnienia od żony Ludwika Wielkiego, także Elżbiety. 

  Prawa węgierskich Andegawenów do tronu polskiego po śmierci Kazimierza Wielkiego, który nie miał męskiego potomstwa, były zagwarantowane ugodami zawartymi w Wyszehradzie w 1339 roku i w Budzie w 1355 roku, przy czym to ostatnie porozumienie było wsparte rozlicznymi przywilejami gwarantowanymi przez Ludwika Węgierskiego polskiej szlachcie, duchowieństwu i mieszczaństwu. Oparte też były na fakcie zaślubin Elżbiety Łokietkówny z Karolem Robertem – małżeństwo to miało przenieść prawa do tronu polskiego z dynastii piastowskiej, reprezentowanej przez Elżbietę, na dynastię andegaweńską reprezentowaną przez Karola Roberta. W Polsce wprawdzie nie uznawano prawa kobiet do dziedziczenia władzy, ale akceptowano zasadę, iż kobiety mogą pośredniczyć w przekazywaniu władzy mężowi lub synowi. To prawdopodobnie było podstawą wielkiej estymy, jaka otaczała na Węgrzech Elżbietę nie tylko jako małżonkę króla, ale osobę, która panowanie dynastii andegaweńskiej miała rozszerzyć na Polskę.

  Kwestia sukcesji po Kazimierzu Wielkim nie była jednak jednoznacznie rozstrzygnięta i w Polsce nie wszyscy mieli jednaki do niej stosunek. Sam Kazimierz Wielki wahał się w tej sprawie, czego wyrazem był dokonany przez niego w testamencie zapis na rzecz Kaźka słupskiego, który uszczuplał prawa Ludwika Węgierskiego do następstwa tronu. Zwolennicy zbliżenia polskowęgierskiego byli liczni wśród małopolskiego możnowładztwa, natomiast Wielkopolanie byli wobec Węgrów w zdecydowanej opozycji. Rozumiał tę trudną i niezupełnie jasną sytuację Ludwik Węgierski, który dla przecięcia wątpliwości po śmierci Kazimierza Wielkiego błyskawicznie zjawił się w Krakowie (prawdopodobnie wyruszył w drogę do Polski już na wieść o śmiertelnej chorobie Kazimierza) i koronował qna króla Polski. Pozostać jednak w Polsce na stałe nie mógł i nie chciał, gdyż angażowały go sprawy węgierskie i włoskie. Przy tym Ludwik nie znał języka polskiego, nie znał kraju i ludzi, sprawować osobiście rządy byłoby mu trudno. Stąd pomysł powierzenia regencji w Polsce królowej-matce Elżbiecie Łokietkównie, która wszak była Polką, spadkobierczynią piastowskiej dynastii, (o swojej polskości nigdy zresztą nie zapomniała, na Węgrzech stale otaczała się Polakami, wielu z nich promowała na wysokie stanowiska), a którą Ludwik darzył całkowitym zaufaniem, wierzył w jej talenty dyplomatyczne, parokrotnie już wypróbowane.   

  Elżbieta, która też natychmiast po śmierci brata Kazimierza przybyła do Krakowa, przystąpiła energicznie do działania jako regentka, mimo że była już sędziwą kobietą – zbliżała się do siedemdziesiątki. Musiała rozprawić się przede wszystkim z antywęgierską opozycją, przywrócić ład wewnętrzny, zakłócony zwłaszcza w Wielkopolsce przez bandy rabusiów, pozyskać sobie zwolenników, na których mogłaby oprzeć swą politykę. Usunęła więc z urzędu starosty wielkopolskiego opozycjonistę Przecława z Gułtowa, a na jego miejsce powołała jednego z mężów zaufania partii „węgierskiej”, Małopolanina Ottona z Pilicy. Wywołało to burzę (Małopolanin starostą Wielkopolski!), którą zażegnała dopiero rezygnacja Ottona i mianowanie starostą Sędziwoja z Szubina, Wielkopolanina, ale jednak zwolennika partii „węgierskiej”. Wielką aferą było usunięcie z urzędu podkanclerzego, skazanie na banicję i konfiskatę mienia Janka z Czarnkowa, bliskiego współpracownika zmarłego króla Kazimierza Wielkiego, ale zaciekłego wroga rządów węgierskich w Polsce, oskarżonego o próbę wykradzenia insygniów koronacyjnych z grobu królewskiego (prawdziwe insygnia zostały prawdopodobnie natychmiast po koronacji wywiezione przez Ludwika na Węgry), być może w celu umożliwienia koronacji jakiegoś innego pretendenta do korony (może księcia gniewkowskiego Władysława Białego?). Później Elżbieta postępowała już ostrożniej, ale nie mniej skutecznie: po kilku latach wszystkie ważniejsze urzędy państwowe, dworskie i kościelne obsadzone były przez jej zwolenników, którzy obejmowali je w miarę otwierania się na nie wakatów.

  Ponieważ jednak zjednanie sobie wszystkich polskich dygnitarzy i możnowładców nie było możliwe, zbyt różne bowiem reprezentowali oni interesy, w zbyt różne byli uwikłani polityczne układy, Elżbieta starała się pozyskać sobie także inne grupy społeczne: szlachtę i mieszczaństwo. Przede wszystkim zaś zadbała o stworzenie w Krakowie świetnego dworu, skupiającego najwybitniejsze w kraju jednostki, aby poprzez tych ludzi oddziaływać na opinię społeczną w kraju. Jak twierdzi Jan Dąbrowski, najlepszy znawca epoki andegaweńskiej w Polsce i autor dwóch biografii Elżbiety Łokietkówny, dwór ten stał się zaczątkiem „świetnej szkoły politycznej, której przedstawiciele kierować mieli losami Polski w zbliżających się już przełomowych dla kraju chwilach”. Dąbrowski miał tu na myśli oczywiście przygotowanie unii polsko-litewskiej.

  W otoczeniu Elżbiety wyróżniały się dwie wybitne osobistości: wojewody, a później kasztelana krakowskiego Dobiesława oraz jego syna Zawiszy z Kurozwęk, podkanclerza, a od 1374 roku kanclerza, ostatecznie zaś biskupa krakowskiego. Obaj oni stali na czele partii „węgierskiej”. Zawiszy przypisuje się autorstwo przywileju koszyckiego z roku 1374 roku, aktu prawnego, który gwarantował następstwo tronu w Polsce jednej z córek Ludwika Węgierskiego i który równocześnie legł u podstaw uprzywilejowania stanu szlacheckiego. Zdecydowane poglądy polityczne Zawiszy i pozbawione skrupułów energiczne działania oraz wrodzona  krewkość przysporzyły mu wielu wrogów, którzy nie szczędzili mu oskarżeń, a może i oszczerstw mających źródło w zbyt świeckim jak na duchownego albo wręcz rozwiązłym trybie życia Zawiszy. Był to jednak polityk nieprzeciętnej miary. Obok Kurozwęckich w otoczeniu Elżbiety dużą rolę odgrywali Leliwici: Jan z Książa i Melsztyna, kasztelan krakowski, Rafał z Tarnowa, kasztelan wiślicki, Jan z Tarnowa, kasztelan sandomierski; były to początki wielkiej kariery politycznej tego roku. Wiele też znaczył u boku królowej Jan Kmita, starosta krakowski.   

  Miasta polskie otaczali Elżbieta i Ludwik szczególną opieką nie tylko ze względów politycznych, chcąc pozyskać ich poparcie dla sprawy sukcesji andegaweńskiej w Polsce, ale i ekonomicznych, widząc w nich źródło bogactwa kraju i dochodów skarbu, a także ważny element społecznej równowagi przeciwstawny możnowładztwu i szlachcie. Od Elżbiety lub za jej sprawą od Ludwika otrzymał ważne przywileje przede wszystkim Kraków (prawo składu, monopol handlu z Węgrami), ale także Poznań, Kalisz, Słupca, Sandomierz, Lublin, Czchów, Biecz, Nowy Sącz. Elżbieta też wydała w 1374 roku ordynację dla olkuskich kopalń ołowiu, bardzo ważny akt prawny regulujący eksploatację złóż kruszców i gwarantujący wolność górniczą; stał się on podstawą rozwoju wydobycia rud srebro-ołowiowych w rejonie Olkusza i przyczynił się do rozkwitu tego miasta górniczego.

  W 1375 roku Elżbieta złożyła regencję i wróciła na Węgry. Potem jednak jeszcze kilkakrotnie udawała się do Polski i załatwiała różne sprawy państwowe. W okresie tym wydarzył się tragiczny epizod, kiedy to w czasie pobytu królowej w Krakowie czeladź węgierska w niedzielę 7 grudnia 1376 roku wszczęła w mieście burdę, która zakończyła się śmiercią starosty krakowskiego Kmity, a następnie rzezią Węgrów (zginęło ich ponoć 160). Ostatnie lata życia spędziła Elżbieta w Budzie, przerywając ten pobyt podróżami do Polski i nie rezygnując z aktywności publicznej. Zmarła 29 grudnia 1380 roku w Starej Budzie i tam została pochowana w ulubionym przez nią kościele klarysek, który sama ufundowała. 





bootstrap responsive templates