Radziwiłł – syn „Pioruna”

                                                                             
                                                                                                                  Herb Radziwiłłów-Trąby


Człowiek wykształcony, niezły żołnierz i dobry mówca, mógłby się stać podporą tronu. Podczaszy litewski wolał jednak rokosze, spiski i manipulacje szlachtą na sejmikach.

   Janusz Radziwiłł – przedstawiciel potężnego książęcego rodu – dumny i potężny magnat litewski nie miał „dobrej prasy” tak u wielu mu współczesnych, jak i później u kilku historyków. Niejako zapoczątkował „czarną legendę” rodu na Birżach i Dubinkach, którą kontynuować mieli Krzysztof Janusz i Bogusław Radziwiłłowie. Polityczne konto księcia Janusza zostało obciążone aktywnym i szczególnie destrukcyjnym udziałem w rokoszu w latach 1606-1608. Wcześniej miał ponoć uczestniczyć w konspiracjach Konstantego Ostrogskiego z wojewodą wołoskim Michałem. Następnie w knowaniach Szczęsnego Herburta i Stanisława Stadnickiego z Gabrielem Batorym o koronę polską. Zdaniem Jana Karola Chodkiewicza nici konspiracji Janusza przeciwko królowi sięgały Konstantynopola. W czasie wojny z Moskwą pomawiano go o tajne związki z kniaziami Szujskimi. W 1611 roku wśród załogi moskiewskiej oblężonej w Smoleńsku krążyła plotka, że Zygmunt III wnet odstąpi od miasta, gdyż „Radziwiłł zebrawszy do sześćdziesiąt tysięcy człeka do Krakowa ciągnął, aby królem został…”. Po upadku twierdzy, zdaniem wspomnianego Chodkiewicza, „miasto radości omglał”. 

  Plotki, atmosfera niechęci i podejrzeń wobec Janusza Radziwiłła, mimo ich fantastycznego zabarwienia, zawierały także część prawdy. Obiektywne przedstawienie działań i losów podczaszego litewskiego wymaga jednak opisania ich na szerokim tle panoramy politycznej Rzeczypospolitej przełomu XVI i XVII wieku.

  Sytuacja w Wielkim Księstwie Litewskim różniła się nieco od stosunków panujących w Koronie. Ustrój polityczny Rzeczypospolitej był wprawdzie niemal identyczny w swej treści tak w Koronie, jak i na Litwie, ale w formie różnił się. W Wielkim Księstwie przewaga w życiu publicznym zdecydowanie bardziej należała do rodzin książęcych i kniaziowskich, jak Radziwiłłowie czy Olelkowiczowie lub wielkich posiadaczy ziemskich: Chodkiewiczów, Hlebowiczów, Dorohostajskich czy Kiszków. Litwa w okresie bezkrólewia starała się wprawdzie występować jako polityczna jedność, ale pewne „pęknięcia” w owej jedności dostrzegalne były już wówczas. Podziały zaś i rywalizacja między czołowymi rodami litewskimi ujawniały się już wyraźnie w latach panowania Stefana Batorego i Zygmunta III. Generalnie stwierdzić można, że układ owych rywalizujących stronnictw przybrał dwubiegunowy charakter. Krótko mówiąc, najwięcej mieli wówczas do powiedzenia Radziwiłłowie i Chodkiewiczowie.  Oni też począwszy od lat 70-tych XVI wieku po lata dwudzieste wieku XVII rozpoczęli między sobą rywalizację polityczną o wpływy i władzę. W czasach panowania Batorego (wtedy to urodził się Janusz, zaś jego ojcem chrzestnym był sam król) Radziwiłłowie całkowicie zdystansowali Chodkiewiczów. Dzięki przychylności króla i protekcji szwagra Jana Zamoyskiego – oni skupili wówczas w swych rękach wszystkie ważniejsze urzędy na Litwie, w tym obie buławy hetmańskie – wielką i nadworną. W domu radziwiłłowskim utrwalała się pewna tradycja dzierżenia przez jego przedstawicieli obu najwyższych urzędów wojskowych, które, dodajmy, dawały także znaczną przewagę w sprawach publicznych. 

  Janusz, zgodnie z ówczesnym modelem wychowania i wykształcenia, wyruszył wkrótce „po nauki” i odbył peregrynację naukowo-turystyczną, w trakcie której zwiedził kilka krajów Europy Zachodniej i kilka uniwersytetów. Szczególną sympatią młodego księcia w czasie podróży cieszyła się Francja. Tam bowiem pozyskał przyjaźń króla Henryka IV oraz poznał tajniki sztuki wojennej we francuskim obozie wojennym pod Amiens. Duże wrażenie wywarł na nim przepych francuskiego dworu, silniejsza niż w Rzeczypospolitej pozycja króla, a przede wszystkim francuskiej arystokracji. Wydaje się, że nie pozostało to bez wpływu na polityczną filozofię księcia w następnych latach. W kilka lat później, komentując w liście do stryja nowiny z Francji o budowie wspaniałych rezydencji przez Henryka IV w Fontainebleau, Angers i Saint-Germain – stwierdził „nie nasze to Wierszuny”.

  Powrót Janusza do kraju nastąpił w trudnym momencie konfliktu między jego ojcem Krzysztofem Radziwiłłem „Piorunem” a Zygmuntem III.  Stosunki kalwińskiej linii Radziwiłłów z królem nie były dobre już od połowy lat 90-tych XVI wieku. Krzysztof wojewoda wileński i hetman wielki litewski – protektor kalwinów litewskich nie był zwolennikiem kontrreformacyjnej postawy Zygmunta III – promowaniu przez króla na urzędy katolików, zaś w polityce zagranicznej coraz ściślejszego współdziałania z Habsburgami. Nie bez znaczenia był także fakt, że ojciec Janusza należał do politycznych stronników innego potężnego oponenta Zygmunta III – Jana Zamoyskiego hetmana i kanclerza wielkiego koronnego. Ważna była tu także „mapa polityczna” Litwy, czyli układ sił i stronnictw. Zygmunt III (choć nie tylko ten władca) starał się, aby w polityce wewnętrznej zachować między czołowymi rodami magnackimi pewną wymienną równowagę sił. Polegać to miało na niedopuszczeniu, aby jeden z nich zdecydowanie wyrósł ponad inne i poprzez więzy powinowactw rodzinnych i klientalnych mógł krępować królewską inicjatywę. Radziwiłłowie birżańscy z pewnością pretendowali do takiej roli. Potężnie wzmocnieni nadaniami za Batorego i w pierwszych latach panowania Zygmunta III – równowagę tę przynajmniej w opinii króla wyraźnie naruszyli. Dodatkowo kolejnym zabiegiem utwierdzającym pozycję rodu miał się stać ślub Janusza z ostatnią dziedziczką ogromnego kompleksu dóbr ziemskich księżną słucką Zofią Olelkowiczówną. Sprawa ślubu księcia Janusza z Zofią sięga kilku lat wstecz. Krzysztof Radziwiłł, wydając bowiem swą bratanicę za Jerzego Chodkiewicza, zawarł z nim kontrakt przedmałżeński dotyczący przyszłości syna. Chodkiewiczowie będący prawnymi opiekunami małoletniej wówczas Zofii i jej ogromnego majątku wyrazili zgodę na jej mariaż z Januszem Radziwiłłem. Układ przedmałżeński został prawnie potwierdzony, zaś data ślubu wyznaczona na początek 1600 roku. Po kilku latach trwania umowy stosunki między potężnymi rodami skomplikowały się jednak. Prowadzono liczne procesy prawne o inne dobra. Chodkiewiczowie zaczęli też pretendować do rangi rywali politycznych wobec radziwiłłowskiego domu. Nic dziwnego, że w końcu postanowili nie dopuścić do ślubu Janusza, który – czego nikt ze współczesnych nie krył – był także mariażem politycznym, wzmacniającym pozycję radziwiłłowską. Konflikt rodowy, który nieuchronnie nadciągał, postanowił wykorzystać na swoją korzyść król, który w 1599 roku o ojcu Janusza miał ponoć mówić, że: „wszystką Litwę posiadł i oną kieruje i bym ja jeszcze Chodkiewiczów nie zatrzymał potłumiłby wszystkich”.

  Między dwoma rodami doszło najpierw do próby prawnego rozstrzygnięcia sporu. Gdy to nie przyniosło rezultatu, przystąpiono do przygotowań zbrojnych. Radziwiłłowie wobec odmowy wydania panny młodej przed zbliżającym się terminem ślubu w Wilnie rozpoczęli mobilizację wojska i klientów. Druga strona także nie pozostała bierna i obie rodziny w dniu ślubu stanęły gotowe do walki. Konsekwencją starcia, jeśliby do niego doszło, mógł być wybuch wojny domowej na Litwie. Dzięki mediacji senatorów, króla, wreszcie opanowaniu obu stron, do walki i rozlewu krwi szczęśliwie nie doszło. Doszło natomiast do ślubu Janusza z Zofią i do kompromisu z Chodkiewiczami, dotyczącego podziału ogromnego majątku młodej żony. Zygmunt III nie mógł wprawdzie wystąpić jako otwarty stronnik Chodkiewiczów w sporze prawnym.

  Poparł ich jednak na arenie politycznej. Przeciwwagi wobec pierwszoplanowej pozycji birżańskiej linii Radziwiłłów król poszukiwał już wcześniej. Konsekwentnie odmawiał urzędów stronnikom Krzysztofa Radziwiłła. Stanowczo, mimo wielu próśb, odmówił buławy polnej dla Janusza.

  Nie bez trudności i zwłoki nadał mu w końcu tytularny urząd podczaszego litewskiego. Wydatnie pomógł natomiast Janowi Karolowi Chodkiewiczowi w uzyskaniu starostwa generalnego żmudzkiego. Następnie w okresie wojny ze Szwecją w Inflantach toczonej z przerwami od 1600 roku konsekwentnie osłabiał władzę hetmańską Krzysztofa Radziwiłła, mianując Chodkiewicza pułkownikiem hetmańskim (co było w gruncie rzeczy zakamuflowaną formą powierzenia mu buławy polnej). Wkrótce zaś odsunął Radziwiłła jako hetmana wielkiego od funkcji naczelnego wodza i tę powierzył Janowi Karolowi Chodkiewiczowi. W końcu już po śmierci Krzysztofa buławę wielką ofiarował Chodkiewiczowi. Janusz nie otrzymał nawet starostw po ojcu. Rozgoryczony na króla zbliżył się do kanclerza Zamoyskiego – głównego i najpotężniejszego oponenta Zygmunta III w Koronie.

  W Rzeczypospolitej tymczasem narastała burza, która w końcu w 1606 roku przerodziła się w wojnę domową między królem a masami szlacheckimi. Objawy niezadowolenia, a nawet oburzenia szlachty, obserwować już było można wcześniej. Narzekano na zły stan wewnętrzny państwa, domagano się reform. Krytykowano kontrreformacyjną postawę króla i ignorowanie żądań szlachty. Część owych żądań i zarzutów pod adresem króla była słuszna, ale trudności narastały od lat. Zygmunt III, choć był władcą bardzo niepopularnym, część jednak owych nie  rozwiązanych spraw i problemów bulwersujących szlachtę odziedziczył po swym poprzedniku na tronie – Stefanie Batorym. 

  Janusz na sejmach 1603 i 1605 roku wystąpił jako opozycjonista, współdziałając z Janem Zamoyskim i Mikołajem Zebrzydowskim wojewodą krakowskim. W momencie wybuchu rokoszu sandomierskiego (zwanego także rokoszem Zebrzydowskiego) Janusz stał się jednym z jego przywódców. W wyniku porozumienia z Zebrzydowskim został marszałkiem zjazdu rokoszowego w Lublinie, a następnie w Sandomierzu. Jego działania wspomagali bracia: przyrodni – Krzysztof i stryjeczny – Jerzy, kasztelan trocki, prowadząc agitację wśród szlachty i wspomagając Janusza gotówką.

  Pierwsza faza rokoszu zakończyła się ugodą pod Janowcem. Przywódcy rokoszowi zobowiązali się rozpuścić wojsko, zaś król miał uwzględnić żądania szlachty na najbliższym sejmie. Ugoda była jednak chwilowym kompromisem. Rokosz rozpoczął się już wkrótce w Wielkopolsce i objął sporą część Rzeczypospolitej. Janusz ponownie wystąpił w roli trybuna szlacheckiego – obsyłając szlachtę uniwersałami i wzywając ją na rokosz przeciwko „straszliwej potencyjnej absoluti domini Króla Jego Miłości”. W działaniach podczaszego widoczne było jednak pewne wahanie. Widząc bowiem, że tok spraw przybiera niekorzystny obrót, decyduje się wysłać z misją do króla swego zaufanego współpracownika Samuela Grądzkiego. Misja była propozycją ugody, ta zaś sformułowana została dość precyzyjnie. W liście do króla Janusz usprawiedliwia się, ma wprawdzie żal do Zygmunta III, ale wszystko jeszcze można naprawić. Warunek – to zapewnienie jemu i braciom należytego miejsca w ścisłej „ekipie rządzącej” przy królu – „niech się Wasza Królewska Miłość oprze na kim innym, najwięcej na kilku osobach” – pisał wówczas. Nie o realizację haseł naprawy Rzeczypospolitej i żądań szlachty chodziło zatem podczaszemu, który na zjazdach występował jako szermierz szlacheckich wolności. Misja na skutek ogólnego zamieszania nie dochodzi jednak do skutku. Dalej Janusz działa już z determinacją. Wzywa szlachtę pod Warszawę, następnie wypowiada królowi posłuszeństwo pod Jeziorną. Wreszcie, gdy jest już za późno na wycofanie się, walczy w bratobójczej bitwie pod Guzowem. Po klęsce rokoszan ucieka do Lublina, ale nadal wzywa szlachtę do walki, choć działania te mają już czysto spektakularny charakter i nie stoi za nimi żadna siła. 

  W ugodzie z królem pomoże Januszowi zgodne i konsekwentne działanie całej rodziny z Mikołajem Krzysztofem Radziwiłłem „Sierotką”. Warunkiem królewskiego przebaczenia były osobiste przeprosiny Janusza i pojednanie się z Chodkiewiczem, zwłaszcza, że obaj magnaci dysponujący znacznymi siłami zbrojnymi oskarżali się wzajemnie o organizowanie zamachów na swoje życie. Radziwiłł twierdził nawet przesadnie, że hetman litewski nastaje na niego i to z inspiracji samego króla. Na żądanie Zygmunta III pojednał się z Chodkiewiczem w 1608 roku, choć jak się wydaje niezbyt szczerze, króla zaś przeprosił listownie. Następnie udał się na „dobrowolną emigrację”. Był w Czechach, Francji, Anglii, Niemczech i Wenecji. Plan podróży nie był dziełem przypadku. Narastały wówczas bowiem nastroje opozycyjne przeciw Habsburgom w Niemczech i Czechach. Narastał także konflikt między Wenecją a papiestwem. Nie ulega wątpliwości, że Janusz wraz ze swymi agentami sondował możliwość współdziałania europejskich sił antyhabsburskich przeciwko Cesarstwu, a pośrednio przeciwko Zygmuntowi III jako sojusznikowi i szwagrowi cesarza. Jeśli nawet rysowała się wówczas możliwość przymierza Wenecji, Niderlandów, Anglii, Francji oraz protestantów czeskich i niemieckich przeciwko papiestwu i Habsburgom, to plany te pokrzyżowała niespodziewana śmierć króla Francji Henryka IV. Plany Janusza pozostały tylko planami, choć ich rozmach zaniepokoił nawet bliskiego współpracownika księcia – Grądzkiego, który przestrzegał w liście swego mocodawcę: „takowego Pana tyrać (tj. Zygmunta III) jako bezpieczno Wasza Książęca Miłość racz uważać”.

   Janusz Radziwiłł powrócił do kraju w 1610 roku, w momencie, gdy Rzeczypospolita zaangażowana była w wojnę z Moskwą, trwającą z przerwami do rozejmu w 1618 roku. Króla osobiście przeprosił, gdy ten wracał w zwycięskim pochodzie spod Smoleńska. Uzyskał też królewskie przebaczenie i został przyjęty do łaski. Pojednanie było pozorne. Janusz nigdy nie zmienił swej wrogiej postawy wobec króla, zaś Zygmunt III nigdy naprawdę mu nie zaufał.

  Opozycję wobec dworu uprawiał więc nadal, agitując na sejmikach lub stając się liderem izby poselskiej, gdy posłował na sejmy, jak w 1613 czy w 1615 roku. Sprzeciwiał się wojnie z Moskwą w latach 1609-1613, a następnie wyprawie przeciwko niej królewicza Władysława, uznając, że jest szkodliwa dla interesów Litwy. Jako przywódca kalwinów litewskich bronił praw ewangelików i zasad tolerancji religijnej.

  W 1613 roku po śmierci pierwszej żony poślubił w Berlinie Elżbietę Zofię Hohenzollern, córkę Jana Jerzego byłego elektora brandenburskiego. Ten wspaniały mariaż wprowadził Janusza w krąg książąt elektorów Rzeszy. Stał się też powinowatym koronowanych głów. Wkrótce też zakupił dobra i zamek we Frankonii. Znów wyjechał za granicę. Czuł się tam dobrze. W Rzeczypospolitej był „tylko” potężnym magnatem, tam jak pisał do brata: „Z cesarzami, z królami, najprzedniejszymi książęty zawsze mi się dostać może, a zaś to uczciwszą, gdy Kossobudzkim, Mieleszkom w tył patrzeć przyjdzie”.

  Ta niesłychana buta i duma Janusza Radziwiłła to także owoc niespełnionych aspiracji politycznych w kraju. W końcu w 1618 roku król obdarował go urzędem senatorskim. Przez blisko rok Janusz wzbraniał się przyjąć ofiarowaną mu kasztelanię wileńską. W końcu przyjął. Mimo, iż jego przyrodni brat Krzysztof, także w ramach łagodzenia opozycji już wcześniej, bo w 1615 roku otrzymał buławę polną litewską, Janusz nigdy nie zmienił swego stosunku do Zygmunta III. W listach do przyjaciół i krewnych nie krył swej wrogości do króla. Na rok przed śmiercią w 1619 roku przestrzegał przed udzielaniem dalszej pomocy Habsburgom przeciwko powstańcom czeskim, gdyż jak trafnie prorokował pociągnie to za sobą wystąpienie Turcji przeciwko Rzeczypospolitej.

  Od klęski rokoszu nie wierzył, że jego pojednanie z królem może być trwałe. W polityce „lokalnej” marzyła mu się pierwszoplanowa pozycja na Litwie, w ramach której nie musiałby dzielić się władzą z Chodkiewiczami i Sapiehami; w wielkiej polityce zaś – odwrócenie sojuszy europejskich i wejście Rzeczypospolitej w układ państw antyhabsburskich, przeważnie protestanckich. Mimo iż starał się uchodzić za trybuna i obrońcę szlacheckich wolności – zwolennikiem demokracji szlacheckiej był na tyle, na ile ta pozwalała mu manipulować panami braćmi na sejmikach i w izbie poselskiej. Wykształcony, niezły żołnierz i mówca być może mógł stać się podporą tronu, odegrać rolę konstruktywną. Dzieje polityczne, a przez nie losy podczaszego litewskiego potoczyły się jednak inaczej. 




free html templates