A z wiśnickim zamkiem wiąże się ich niemało. Mówią one o skarbach ukrytych przez Lubomirskich w zamkowych podziemiach, o białym koniu, który co noc wybiega z podziemnych stajen, okrąża dwukrotnie zamek i zapada znów w ciemną czeluść podziemi, o Białej Damie, która niekiedy w burzliwe noce przechadza się po wałach dawnej twierdzy Lubomirskich, o trzech jeńcach tureckich z XVII wieku, którzy tęskniąc za daleką ojczyzną postanowili uciec z Wiśnicza na sklejonych własnoręcznie skrzydłach; lot ich, podobnie jak lot mitycznego Ikara, zakończył się tragicznie: przelecieli zaledwie kilka kilometrów, a w miejscach gdzie zginęli spadłszy na ziemię - we wsi Kopaliny i w Bochni - postawiono istniejące do dziś kolumny z piaskowca.

  Wiśnicki zamek, odbudowany i odremontowany, będzie oddziałem Państwowych Zbiorów Sztuki na Wawelu.

  Zamek ten co roku odwiedza wielu turystów. Latem harcerze z Liceum Plastycznego prowadzą tu punkt informacji turystycznej. Prócz zamku zwiedzić warto miasteczko; przy rynku stoi barokowy ratusz z 1620 roku i zbudowany przez Macieja Trapolę kościół o pięknym, barokowym wyposażeniu. Na wzgórzu wznoszą się zabudowania poklasztorne dawnego klasztoru Karmelitów z XVII wieku, zmienionego w 1780 roku na ciężkie więzienie.