Skarby i zjawy z Toszka

 (...) O zgorzałym, niegdyś wspaniałym zamku toszeckim wspominają starzy ludzie, że tu tyle okien było, ile rok liczy dni. W studni tamtejszej ma być kaczyca złota na złotych jajach posadzona. Jak ta będzie znaleziona, ma zaś wtedy zamek z gruzów swoich powstać i w dawnej wspaniałości swojej się pokazać (...).

 Tak przed stu pięćdziesięciu laty pisał w swych Podaniach ludu śląskiego Józef Lompa.

  Współcześnie natomiast młody archeolog pan Maciej K., pełniący funkcję kierownika zamku w Toszku, opowiada:

 - Było to w 1972 roku, w niedzielę wielkanocną, 15 kwietnia. Późnym wieczorem, a właściwie nocą, bo już po obejrzeniu programu telewizyjnego, jak zwykle obszedłem cały zamek. W baszcie, gdzie mieszczą się pokoje gościnne, w jednym z okien ujrzałem światełko. Zdziwiło mnie to, bo przecież nikogo tam nie meldowałem, ale poszedłem rzecz sprawdzić. Otworzyłem drzwi, wszedłem do środka. Nic. Pusto, ciemno. Przywidziało mi się pomyślałem i wyszedłem na dziedziniec, ale tknięty jakimś przeczuciem znów się obejrzałem.

  I znów w oknie paliło się światło, a co więcej, na szczycie baszty, tam gdzie umieszczony jest metalowy orzełek, ujrzałem postać w bieli. Miałem ze sobą latarkę, natychmiast zaświeciłem i w tym momencie postać znikła. Znikło także światełko w oknie. Spojrzałem na zegarek - była północ. Mocno zaniepokojony wróciłem do siebie i nikomu dotychczas o tym zdarzeniu nie opowiadałem, bo nie wiem - przywidzenie to było czy prawda...

  Opowieść o złotej kaczce, zjawa kobiety w bieli. 

 Jakie to tajemnice kryje w sobie przeszłość toszeckiego zamku? Sięgnijmy do historii.

 Leżące o kilkanaście kilometrów na północny zachód od Gliwic, przy szosie Katowice-Wrocław, dziś niespełna cztery tysiące mieszkańców liczące miasteczko Toszek, kiedyś odgrywało na Śląsku znaczną rolę.

  Już na początku XIII wieku stał tu murowany kościół; pamiętający czasy Mieszka I gród posiadał rangę kasztelani!. Znamy nawet imiona kasztelanów z owych czasów: Jakub, Jaxa, Zwigor..

  W wieku XIV Toszek stał się centrum administracyjnym niewielkiego księstewka toszeckiego, później przeszedł we władanie Piastów opolskich. Jeden z książąt tej linii, Przemysław IV, przeprowadził w XV wieku gruntowną przebudowę zamku po wojnach husyckich. W rękach książąt opolskich pozostawał Toszek do roku 1532, kiedy to zmarł ostatni władca z tej linii - Jan.

   Nowy okres w dziejach Toszka rozpoczął się w początkach wieku XVII, gdy zamek i okoliczne dobra stały się własnością Kaspra hrabiego Colonna. Barwna i ciekawa to była postać. Urodzony w Czechach, był przeciwnikiem cesarza i uczestnikiem bitwy pod Białą Górą. Skazany na banicję wyjechał na Śląsk, gdzie ożenił się z dziedziczką bajecznych dóbr, Anną Sidonią hrabianką Liebsteinsky-Kolowrat. Ona to właśnie wniosła mu w posagu dobra toszeckie. W kilka miesięcy po ślubie cesarz Ferdynand III przywrócił hrabiego do łask, ten jednak związał się już ze Śląskiem i tu pozostał. Bliskie więzy łączyły go z królami polskimi: Zygmuntem III, Władysławem IV, Janem Kazimierzem. Otrzymał godność podkomorzego na polskim dworze, zarządzał leżącymi na Śląsku dobrami królewskimi.

  Mimo licznych obowiązków z zapałem poświęcał się przebudowie zamku w Toszku, który przy współpracy włoskich budowniczych i artystów zmienił we wspaniałą, barokową rezydencję, godną udzielnego księcia.

dalej