Czy jednak wyjaśnione zostanie jednocześnie zjawisko, o którym opowiedziała nam jedna z dawnych mieszkanek Reszla? W okolicach czternastowiecznego, gotyckiego mostu nad Sajna wielokrotnie widywano nocami błędne ognie, słyszano jęki i zawodzenia. Doszło do tego, że mało kto odważył się chodzić tamtędy nocą. Zwłaszcza, że niejednego spotkało na owym moście nieszczęście.

  Mijały lata, wielu dawnych mieszkańców Reszla wyjechało, na ich miejsce napłynęli nowi. Przekazywane z ust do ust podanie o nawiedzanym przez złowrogie moce miejscu nad Sajna powoli popadło w zapomnienie.

  I oto pewnej nocy na samym moście zdarzył się tragiczny wypadek. Jeden z mieszkańców Reszla, wracający z dzieckiem motocyklem, poniósł tam śmierć na miejscu. Przyczyn wypadku nie udało się ustalić. Kierowca był trzeźwy, motor sprawny, nawierzchnia szosy sucha. Wtedy odżyły dawne złowrogie opowieści. Miejsce to znów zaczęło budzić wśród mieszkańców lęk.

 Odżyła także opowieść o nieszczęsnej Barbarze Zdunk, która poniosła śmierć w płomieniach nie opodal, na Szubienicznej Górze. Są wśród mieszkańców Reszla osoby skłonne łączyć te fakty ze sobą. Jak jest naprawdę, trudno wyrokować.