Był on bowiem, jako młody chłopiec, gościem w pałacu
margrabiów, w tym właśnie czasie, gdy wypadki opisane
powyżej miały miejsce. Potwierdziła rzecz całą także
hrabina Wielopolska z Żywca, wyznając, iż od czasu owej
zbrodni na rodzie Wielopolskich ciąży ponura klątwa. Losy
słynnego margrabiego Aleksandra zdają się to potwierdzać.
Wszystkie te dowody jednak bledną w porównaniu z
tym, co opowiedział, około osiemdziesięciu lat liczący,
były archiwista magistracki. Otóż gdy w roku 1903 w
gmachu magistratu zakładano centralne ogrzewanie, w jednej
z piwnic przy przebijaniu ścian odkryto zamurowane kości młodej
kobiety! O odkryciu tym jednak zabroniono komukolwiek
wspominać, kości wywieziono gdzieś nocą, a całą piwnicę
powtórnie zamurowano.
Słowem, zbrodnia zawsze wyjdzie na jaw, i nie tylko
ukazująca się nocami Czarna Dama przypomina o ponurych
wypadkach, które rozegrały się w pałacu przy placu
Wiosny Ludów przed przeszło dwustoma laty.
|
|
|