Ani na powierzchni stawu, ani też na brzegu nie widać było żadnych śladów...

  Opowieść młodego naukowca, nastawionego zresztą do zjawisk nadprzyrodzonych nad wyraz sceptycznie, uzupełniła pani K. - pracująca tu jako ogrodniczka w czasach, gdy zamek był jeszcze własnością prywatną. Wedle jej relacji nieraz w zamku słychać było tajemnicze kroki, a spłoszone konie rżały, choć w pobliżu nie było nikogo. Starzy służący mawiali wówczas, iż to znów ów złośliwy karzeł, którego nikt wprawdzie wyraźnie nie widział, ale o którym wiadomo było, że pojawia się w Dubiecku.

  Inną zjawą Dubiecka jest Stadnicki - Diabeł Łańcucki, który także i tutaj pokazuje się od czasu do czasu, a ostatnio ponoć w 1954 roku, w biały dzień.

  Wyprawę do Dubiecka polecamy nie tylko z uwagi na zjawy. Miasteczko położone jest wyjątkowo pięknie. Zamek otacza park, schodzący do samej rzeki, pełen rzadkich okazów drzew. Obok kilkusetletnich dębów rosną tu amerykańskie tulipanowce, japońskie miłorzęby, klonoliste platany. Drzewa otaczają pomnik Ignacego Krasickiego, wzniesiony w 1935 roku. W zamku mieści się skromne, ale także warte odwiedzenia Muzeum Biograficzne Ignacego Krasickiego.

  W samym miasteczku obejrzeć można zabytkowy drewniany młyn, stary kościół, a także kilka drewnianych domów mających ponad 200 lat.