best free css templates

Zjawy z Wiśnicza

 onące w zieleni ogrodów i sadów miasteczko Nowy Wiśnicz otaczają wyniosłe wzgórza. Na jednym z nich Kmitowie, ród który za czasów Jagiellonów doszedł do wielkiego znaczenia, wznieśli drewniany grodek, a w XIV wieku przebudowali go na gotycki zamek, który rychło przekształcił się we wspaniałą rezydencję magnacką, w której często gościł nawet król z rodziną i całym dworem.

  Ostatni z rodu - Piotr Kmita III, najpotężniejszy magnat polskiego renesansu, wojewoda krakowski, marszałek wielki koronny, był ulubieńcem Zygmunta Starego i Bony, która chętnie odwiedzała gościnnego pana na Wiśniczu, a nawet - jak chce tradycja - miała na górnej galeryjce zamkowej wieży zażywać przejażdżki na osiołku (baszta ta nosi do dziś nazwę Wieży Królowej Bony).
  W owych czasach na zamku odbywały się wspaniałe turnieje i uczty, po których hojny gospodarz obdarowywał gości wielce cenną zastawą stołową, roboty włoskich złotników.
  Kiedy wojewoda zmarł bezpotomnie, a zwłoki jego spoczęły w wawelskiej katedrze, całą ogromną fortunę odziedziczyła siostra Piotra Kmity - Anna, żona przedstawiciela magnackiego rodu Barzów herbu Korczak. Ród ten władał wiśnickim zanikiem przez lat bez mała trzydzieści, rzadko jednak ktoś z właścicieli pojawiał się tutaj, woleli rodzinną siedzibę w Książu Wielkim.
  W roku 1593 Stanisław Barzy sprzedał wiśnickie dobra Sebastianowi Lubomirskiemu za 85 tysięcy złotych polskich. Lubomirscy, wzbogaceni na dzierżawach żup solnych, wkrótce stali się potężną familią, a wiśnicki zamek świadczyć miał o ich bogactwie i potędze.
Nie wystarczała im już nieco podupadła budowla z czasów Kmitów. Syn Sebastiana Lubomirskiego, Stanisław, rozpoczął rządy w Wiśniczu od gruntownego przebudowania zamku w stylu barokowym, według  projektu włoskiego architekta Macieja Trapoli.
  Było to w latach 1615-1621. Korpus podniesiono o jedno piętro, a do czterech baszt dodano piątą - przy ścianie północnej. Zamek otoczył taras znacznie wyższy od poziomu dziedzińca, ozdobiony fontanną. Wewnętrzny zamkowy dziedziniec okalały renesansowe galerie.
  Głównym projektantem zamkowych wnętrz był Włoch Giovanni Battista Falconi. Jak chce tradycja, siedziba Lubomirskich miała przeszło sto sal, a we wszystkich - framugi drzwi, obramienia okien i kominków rzeźbione były z marmuru, drzwi - z drogocennych gatunków drewna.
  Stanisław Lubomirski nie szczędził dukatów: większość sal miała w oknach barwne witraże, posadzki ułożono z różnobarwnego drewna, meble wykonali rzemieślnicy-artyści.
  Pałacowa galeria obrazów, w której wisiały dzieła Rafaela, Tycjana, Veronese’a i Durera, była ponoć wspanialsza od królewskiej.
  Urządzając swe rodowe gniazdo, Lubomirski myślał nie tylko o tym, aby wiśnicki zamek uczynić reprezentacyjną rezydencją, ale również potężną twierdzą. Ufortyfikował więc budowlę, stosując siedemnastowieczny bastionowy system obwarowań.
  Wyniosłe zamkowe mury widziały triumfalny powrót zwycięzcy spod Chocimia - Stanisława Lubomirskiego, kiedy to za rycerskim hufcem szły zastępy jeńców tureckich, i - klęskę Wiśnicza, oddanego wrogom w czasie wojen szwedzkich bez jednego wystrzału.
  Szwedzi splądrowali bogaty gmach, wywożąc z Wiśnicza setkami ładownych wozów nie tylko obrazy z galerii Lubomirskich, meble i szkatuły z klejnotami, lecz nawet... wyrwane z okien witraże i rzeźbione odrzwia. Zamek nigdy nie powrócił do dawnej świetności, choć kolejni właściciele przebudowywali go wielokrotnie. W 1831 roku pożar, który pochłonął drewniane miasteczko, nie oszczędził też zamku.
A z wiśnickim zamkiem wiąże się ich niemało. Mówią one o skarbach ukrytych przez Lubomirskich w zamkowych podziemiach, o białym koniu, który co noc wybiega z podziemnych stajen, okrąża dwukrotnie zamek i zapada znów w ciemną czeluść podziemi, o Białej Damie, która niekiedy w burzliwe noce przechadza się po wałach dawnej twierdzy Lubomirskich, o trzech jeńcach tureckich z XVII wieku, którzy tęskniąc za daleką ojczyzną postanowili uciec z Wiśnicza na sklejonych własnoręcznie skrzydłach; lot ich, podobnie jak lot mitycznego Ikara, zakończył się tragicznie: przelecieli zaledwie kilka kilometrów, a w miejscach gdzie zginęli spadłszy na ziemię - we wsi Kopaliny i w Bochni - postawiono istniejące do dziś kolumny z piaskowca.
  Wiśnicki zamek, odbudowany i odremontowany, będzie oddziałem Państwowych Zbiorów Sztuki na Wawelu.
  Zamek ten co roku odwiedza wielu turystów. Latem harcerze z Liceum Plastycznego prowadzą tu punkt informacji turystycznej. Prócz zamku zwiedzić warto miasteczko; przy rynku stoi barokowy ratusz z 1620 roku i zbudowany przez Macieja Trapolę kościół o pięknym, barokowym wyposażeniu. Na wzgórzu wznoszą się zabudowania poklasztorne dawnego klasztoru Karmelitów z XVII wieku, zmienionego w 1780 roku na ciężkie więzienie.
 

Contact form
Formularz kontaktowy