Nie lubiane królowe
Barbara Radziwiłłówna - żona Zygmunta Augusta

 
Na trzydzieści sześć małżonek polskich królów o czterech można powiedzieć, że ich nie lubiano. W większości były sumienne, uporządkowane, spokojne, aż nudne. I dlatego wolimy słuchać o barwnych losach kobiet, które wyrastały ponad przeciętność, niekoniecznie dzięki kryształowemu usposobieniu.

Przypadek Barbary Radziwiłłówny (1520–1551), a właściwie Gasztołdowej, jest podobny do przypadku Elżbiety Granowskiej, pierwszej na naszej liście. Tak jak Elżbieta – urodziła się we wpływowej rodzinie możnowładczej, tyle że na terenie Wielkiego Księstwa Litewskiego. W latach dwudziestych XVI w. Radziwiłłowie w rozmiarach swego majątku ustępowali jedynie Kieżgajłom – mieli ok. 70 tys. dusz. Można powiedzieć, że zarówno ojciec wojewoda kijowski Jerzy Radziwiłł, jaki matka Barbara Kolanko ponieśli dotkliwą porażkę wychowawczą wobec trójki swych pociech: Mikołaja Rudego, Anny i Barbary. Jerzy był gorliwym katolikiem – jego syn został gorliwym kalwinem, córki słynęły zaś z kompletnego braku ogłady i dużej swobody obyczajowej. Starsza Anna miała podobno nieślubne (dokładniej przedślubne) dzieci, a Barbara kochanków.

Nie wiadomo, ile było w tym prawdy, ale Anny nikt nie chciał poślubić; również Stanisław Gasztołd – więc w zastępstwie wydano za niego Barbarę. Młoda dziewczyna otrzymała olbrzymi posag i wspaniałą oprawę, w tym słynny garnitur pereł. Mimo tych wspaniałości i hucznego wesela małżeństwo było niedobrane i bezdzietne, choć raczej zgodne, co może dziwić, skoro Barbarę już wtedy nazywano wielką nierządnicą Litwy. Zachwycano się wszakże jej urodą, którą porównywano do Heleny Trojańskiej. Po pięciu latach małżeństwa Gasztołd zmarł. Wdowa nie rozpaczała. Miała, jak wyliczył Andrzej Górka, 38 kochanków, przy tym bez uprzedzeń stanowych; do bywalców sypialni należeli: senator, szlachcic, bogaty, biedny, znany, nieznany, braciszek klasztorny, mieszczanin, masztalerz.

Po śmierci Gasztołda dobra po nim przeszły na własność Wielkiego Księcia. Aby więc przejąć własność (a przy okazji poznać panią),przybył do siedziby rodu – do zamku w Geranojnach – Zygmunt August. Tak zaczął się brzemienny w skutki romans. Kiedy monarcha przeniósł się do Wilna, Barbara podążyła za nim, zamieszkała na wileńskim zamku, który sąsiadował z zamkiem wielkoksiążęcym, więc kochankowie widywali się regularnie. Sytuację wyraźnie skomplikował przyjazd do Wilna królowej Elżbiety Austriaczki. Jak się jednak okazało, nie na długo, bo młoda monarchini po kilku miesiącach zmarła. Zygmunt August wprawdzie przywdział żałobę, ale jawnie pokazywał się z Barbarą, której matka konsekwentnie ułatwiała schadzki.

Powoli Gasztołdowa zaczęła grać pierwsze skrzypce nie tylko w sypialni, ale i podczas oficjalnych uroczystości. Monarcha sypał pieniędzmi naprawo i lewo uatrakcyjniając na wszelkie sposoby życie wojewodzinie. Tymczasem jej rodzina myślała już o tym, jak wprowadzić ją na tron. Podczas jednej ze schadzek kochanków do komnaty wkroczyli bracia Barbary (rodzony – Mikołaj Rudy, stryjeczny – Mikołaj Czarny)w towarzystwie tajemniczego księdza, który udzielił niezbyt legalnego ślubu. Radziwiłłówna przysięgała potem, że o niczym nie wiedziała. Od chwili ślubu dążeniem króla było zalegalizowanie potajemnie zawartego małżeństwa, czego najlepszym wyrazem stałaby się koronacja.

Musiał pokonać mnóstwo przeszkód. Przede wszystkim dezaprobatę rodziców oraz oburzenie poddanych, którego rozmiarów nie doceniał. Zygmunt Stary zabronił uznania tego małżeństwa i kto wie, jakby się dalej ta sytuacja potoczyła, gdyby wiekowy król nie umarł. Monarchą został Zygmunt August i natychmiast przystąpił do działania. Najpierw zalegalizował prawa żony na terenie Litwy. Niechęć Litwinów była jednak niczym w porównaniu z oporem Polaków. Jednanie stronników było utrudnione przez samą Barbarę, która była z natury wyniosła, egoistyczna, despotyczna, władcza i uparta. Mówiono, że jest równie złośliwa, jak teściowa Bona, ale w przeciwieństwie do tamtej głupia.

Jednym z powodów niemal powszechnej nienawiści do Barbary było jej dotychczasowe skandalizujące życie. Zarazem obawiano się, że taki związek może zapoczątkować rządy oligarchów; niektórzy kierowali się zwykłą zawiścią do innych rodów, do głosu doszły również animozje dzielnicowe. Zniesławiano Barbarę w mowie i w drukowanych pamfletach. Niektóre z nich podrzucano królowi, zaś Mikołajowi Czarnemu Radziwiłłowi przybijano do drzwi. W czasie obrad sejmu cała izba poselska padła na kolana prosząc, aby Zygmunt August dla dobra kraju opuścił Barbarę. Odmówił. Zaproponował abdykację. Tak jak pradziad postawił na swoim.

Koronacja odbyła się na Wawelu 7 grudnia 1550 r. Król otoczył żonę zbytkiem. Małżeński raj nie trwał zbyt długo. Znienawidzona królowa wśród powszechnej radości zmarła w strasznych mękach na Wawelu 8 maja1551 r. Najprawdopodobniej przyczyną śmierci była choroba weneryczna.

Magdalena Gardecka